Komentarze: 1
Coraz bardziej brakuje mi spokoju i przystanku w tym calym wirze. Zaczynam platac sie w domyslach na swoj wlasny temat,powoli trace grunt pod nogami. Chcialabym zeby On podszedl teraz do mnie i dal mi do zrozumienia, ze jeszcze cos znacze, ze nie wypalilam sie jeszcze do konca, ze potrafie i chce pokochac, ze po raz kolejny wygram ze swoimi zlymi przyzwyczajeniami...
niestety, nie ma go tu...
--------------------------------------------------------
btw. Czy ktos wie, co zrobic, zeby przeczytac wlasny blog bez koniecznosci korzystania z linka na stronie blogi.com?